Księga Rut: Pod skrzydłami Boga
Z Gospel Translations Polish
Linia 27: | Linia 27: | ||
==== 3. Pracowitość Rut ==== | ==== 3. Pracowitość Rut ==== | ||
- | ''Po trzecie'', widzimy jej pracowitość. Rut pracuje z wielkim wysiłkiem. W wersecie 7 napisano, że „pozostała od rana aż dotąd, a jej odpoczynek w domu był krótki”. Werset 17 opisuje, jak Rut zbierała kłosy aż do wieczora, a zanim zakończyła pracę, wymłóciła to, co zebrała, odmierzyła zboże i dopiero wtedy zabrała je do domu. Nie ma wątpliwości co do tego, że autor chce, abyśmy podziwiali i naśladowali Rut. Rut podejmuje wysiłek, aby zatroszczyć się o pozbawioną środków do życia teściową. Jest pokorna i usłużna, i nie wywyższa się w arogancki sposób. Poza tym ciężko pracuje od wschodu aż do zachodu słońca. Troskliwość. Usłużność. Pracowitość. Cechy godne naśladowania. Zwróć na nie uwagę. | + | ''Po trzecie'', widzimy jej pracowitość. Rut pracuje z wielkim wysiłkiem. W wersecie 7 napisano, że „pozostała od rana aż dotąd, a jej odpoczynek w domu był krótki”. Werset 17 opisuje, jak Rut zbierała kłosy aż do wieczora, a zanim zakończyła pracę, wymłóciła to, co zebrała, odmierzyła zboże i dopiero wtedy zabrała je do domu. Nie ma wątpliwości co do tego, że autor chce, abyśmy podziwiali i naśladowali Rut. Rut podejmuje ''wysiłek'', aby zatroszczyć się o pozbawioną środków do życia teściową. Jest pokorna i usłużna, i nie wywyższa się w arogancki sposób. Poza tym ciężko pracuje od wschodu aż do zachodu słońca. Troskliwość. Usłużność. Pracowitość. Cechy godne naśladowania. Zwróć na nie uwagę. |
==== Łaskawa Opatrzność Boża ==== | ==== Łaskawa Opatrzność Boża ==== |
Wersja z 18:47, 5 paź 2011
Autor: John Piper
Temat: Wiara
Część serii Ruth: Sweet & Bitter Providence
Tłumacz Elżbieta Pętlicka
Możesz nam pomóc edytując to tłumaczenie, aby było ono jeszcze lepsze Dowiedz się więcej (English).
Rt 2
W rozdziale 1 Księgi Rut Bóg doświadczył Noemi i jej rodzinę. Głód w Judei, osiedlenie się w Moabie, śmierć męża, małżeństwa dwóch synów z żonami z obcego kraju, śmierć tych synów. Cios za ciosem sprawił, że Noemi powiedziała: „podniosła się przeciw mnie dłoń Pana (...) Wszechmogący napełnił mnie goryczą” (1,13; 1,20). W rzeczywistości była ona tak przytłoczona goryczą Opatrzności Bożej, że nie była w stanie dostrzec znaków nadziei pojawiających się w jej życiu. Noemi wie, że Bóg istnieje. Wie, że Bóg jest wszechmogący i rządzi sprawami narodów i rodzin. Wie także, że bardzo ciężko ją doświadczył. Jej życie to tragedia. Zapomniała jednak, że we Bóg doświadcza swoje dzieci, gdyż w taki sposób prowadzi je do chwały. Musimy w to wierzyć i o tym pamiętać, a nie być ślepi niczym Noemi, gdy Bóg objawiał przed nią swoją chwałę.
Słodycz Opatrzności Bożej
W rozdziale pierwszym Noemi doświadcza zarówno słodyczy, jak i goryczy Opatrzności Bożej. Bóg kończy głód i otwiera Noemi drogę do domu. Obdarza ją kochającą i pełną poświęcenia synową, która jej towarzyszy. Zachowuje członka rodziny męża Noemi, który pewnego dnia poślubi Rut i zachowa jej ród. Jednak Noemi tego nie widzi. Pod koniec rozdziału mówi do mieszkańców Betlejem: „Pełna wyszłam, a pustą sprowadził mnie Pan. Czemu nazywacie mnie Noemi, gdy Pan wydał świadectwo przeciw mnie, a Wszechmogący uczynił mnie nieszczęśliwą?” (werset 21). Tak więc Rut i przepełniona goryczą Noemi osiedlają się w Betlejem. W rozdziale drugim łaska Boga staje się tak oczywista, że nawet Noemi będzie w stanie ją dostrzec.
Noemi miała powinowatego, krewnego jej męża, człowieka bardzo zamożnego z rodziny Elimeleka. Nazywał się Booz. Powiedziała Rut Moabitka do Noemi: «Pozwól mi pójść na pole zbierać kłosy za tym, który będzie mnie darzył życzliwością». «Idź, moja córko» - odpowiedziała jej Noemi. Rut wyszła więc i przyszła zbierać kłosy na polu za żniwiarzami, a przypadkiem tak się stało, że było to pole Booza, który był z rodu Elimeleka. A oto Booz przybył z Betlejem i powiedział do żniwiarzy: «Niech Pan będzie z wami!» - «Niech błogosławi ci Pan!» - odpowiedzieli mu. Zapytał Booz swego sługę pilnującego żniwiarzy: «Czyja jest ta młoda kobieta?» Odpowiedział sługa pilnujący żniwiarzy: «To jest młoda Moabitka, która przyszła z Noemi z ziemi Moabu. Powiedziała ona: Pozwólcie mi szukać i zbierać kłosy za żniwiarzami. Przyszła i pozostała od rana aż dotąd, a jej odpoczynek w domu był krótki». Powiedział Booz do Rut: «Słuchaj dobrze, moja córko! Nie chodź zbierać kłosów na innym polu i nie odchodź stąd, ale przyłącz się do moich dziewcząt. Spójrz na pole, na którym pracują żniwiarze, idź za nimi. Oto kazałem młodym sługom, aby ci nie dokuczali. Kiedy będziesz miała pragnienie, idź do naczyń napić się tego, co będą czerpać młodzi słudzy». Wtedy [Rut] upadła na twarz, oddając pokłon aż do ziemi, i zawołała: «Dlaczego darzysz mnie życzliwością, tak że mnie uznajesz, choć jestem obcą?» Odpowiedział jej Booz: «Oznajmiono mi dobrze to wszystko, co uczyniłaś swojej teściowej po śmierci swego męża: opuściłaś ojca swego i matkę swoją, i swoją ziemię rodzinną, a przyszłaś do narodu, którego przedtem nie znałaś. Niech cię wynagrodzi Pan za to, coś uczyniła, i niech będzie pełna twoja nagroda u Pana, Boga Izraela, pod którego skrzydła przyszłaś się schronić». «Obyś darzył mnie życzliwością, panie mój - powiedziała - oto uspokoiłeś mnie i przemawiałeś z dobrocią do swej służebnicy, chociaż nie jestem nawet równa jednej z twoich służących». W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce». Usiadła więc koło żniwiarzy, a Booz dał jej prażonych ziaren. Jadła je, a gdy nasyciła się, resztę zatrzymała. Potem wstała zbierać kłosy. Booz wydał polecenie swoim sługom: «Wolno jej zbierać kłosy nawet między snopami, wy zaś nie czyńcie jej wstrętów. Co więcej, wyrzucajcie dla niej kłosy z pokosu i pozostawiajcie, żeby je mogła zebrać. I nie krzyczcie na nią!» Rut zbierała kłosy na polu aż do wieczora, a gdy wymłóciła kijem to, co zebrała, było około efy jęczmienia. Wziąwszy go poszła do miasta i zobaczyła jej teściowa to, co zebrała. Wtedy Rut wyjęła i dała jej to, co pozostało jej z posiłku. «Gdzie zbierałaś dzisiaj kłosy - zapytała ją teściowa - gdzie pracowałaś? Niech będzie błogosławiony ten, który zaopiekował się tobą!» Wtedy wyjawiła swej teściowej tego, u którego pracowała, mówiąc: «Człowiek, u którego pracowałam dzisiaj, nazywa się Booz». Powiedziała Noemi do swej synowej: «Niech będzie on błogosławiony przez Pana, który nie przestaje czynić dobrze żywym i umarłym!» I dodała Noemi: «Człowiek ten jest naszym krewnym, jest jednym z mających względem nas prawo wykupu» «I jeszcze powiedział mi - rzekła Rut Moabitka - przyłącz się do moich dziewcząt, dopóki nie skończą całego mojego żniwa». Noemi powiedziała do swej synowej, Rut: «Lepiej dla ciebie, moja córko, że będziesz wychodzić z jego dziewczętami, niż mieliby cię źle przyjąć na innym polu». Dołączyła się więc Rut do dziewcząt Booza, aby zbierać kłosy do czasu zakończenia żniw jęczmienia i żniw pszenicy, i mieszkała ze swoją teściową.
Booz: Człowiek przepełniony Bogiem
W wersetach 1-7 spotykamy Booza, poznajemy charakter Rut oraz dostrzegamy miłosierną Opatrzność Bożą. Booz, jak się dowiadujemy, jest krewnym Elimeleka, zmarłego męża Noemi. Natychmiast zdajemy sobie sprawę, że sytuacja Noemi nie jest tak ponura, jak ją opisała w Rt 1,11-13, gdzie stwierdziła, że nie ma nikogo, kto mógłby poślubić Rut i Orpę oraz kontynuować ród ich mężów. Dla osoby czytającej tę historię po raz pierwszy, Booz jest niczym promyk słońca przedostający się przez chmurę goryczy nad Noemi. I ten promyk staje się coraz większy i coraz jaśniejszy. Na przykład, w wersecie 1 napisano, że Booz był człowiekiem zamożnym. Co więcej, werset 4 dowodzi, że był on także wierzący. Czyż to nie dlatego narrator opisał, w jaki sposób Booz witał swoich sługów? „A oto Booz przybył z Betlejem i powiedział do żniwiarzy: «Niech Pan będzie z wami!» - «Niech błogosławi ci Pan!» - odpowiedzieli mu”. Jeśli chcemy wiedzieć, jak wygląda relacją człowieka z Bogiem, musimy dowiedzieć się, do jakiego stopnia jego życie jest przepełnione Bogiem. Widać wyraźnie, że Booz był przepełniony Bogiem, gdyż nawet jego działalność rolnicza i związek z pracownikami uwzględniał Boga. Powitał ich błogosławieństwem. A za chwilę zobaczymy, że było to coś więcej niż tylko pobożne banały.
Rut: Kobieta z charakterem
Poza poznaniem Booza w wersetach 1-7, odkrywamy także charakter Rut, który będzie odgrywał kluczową rolę w nauce tego rozdziału.
1. Troska Rut o Noemi
Po pierwsze, widzimy wysiłek Rut, który wkłada ona w troskę o swoją teściową. Zwróć uwagę na werset 2 - Noemi nie wymaga od Rut, aby pracowała. Rut mówi: „Pozwól mi pójść na pole zbierać kłosy za tym, który będzie mnie darzył życzliwością”. Rut w pełni poświęciła się pomocy Noemi, dlatego idzie pracować, aby móc się o nią zatroszczyć.
2. Pokora Rut
Po drugie, widzimy pokorę Rut. Rut wie, w jaki sposób zatroszczyć się o Noemi nie przejawiając arogancji. W wersecie 7 słudzy mówią Boozowi, że Rut podeszła do nich rano. Poprosiła ich: „Pozwólcie mi szukać i zbierać kłosy za żniwiarzami”. Nie domagała się jałmużny. Nie przypuszczała nawet, ze ma prawo szukać kłosów. Chciała jedynie zebrać resztki pozostawione przez żniwiarzy i poprosiła o pozwolenie nawet na taką rzecz. Jest niczym kobieta, która podeszła do Jezusa i powiedziała: „Panie, lecz i szczenięta jedzą z okruszyn, które spadają ze stołów ich panów”, a której wiarę wychwalał Jezus. Rut wie, w jaki sposób może pracować; nie jest nachalna ani arogancka, lecz pokorna i usłużna.
3. Pracowitość Rut
Po trzecie, widzimy jej pracowitość. Rut pracuje z wielkim wysiłkiem. W wersecie 7 napisano, że „pozostała od rana aż dotąd, a jej odpoczynek w domu był krótki”. Werset 17 opisuje, jak Rut zbierała kłosy aż do wieczora, a zanim zakończyła pracę, wymłóciła to, co zebrała, odmierzyła zboże i dopiero wtedy zabrała je do domu. Nie ma wątpliwości co do tego, że autor chce, abyśmy podziwiali i naśladowali Rut. Rut podejmuje wysiłek, aby zatroszczyć się o pozbawioną środków do życia teściową. Jest pokorna i usłużna, i nie wywyższa się w arogancki sposób. Poza tym ciężko pracuje od wschodu aż do zachodu słońca. Troskliwość. Usłużność. Pracowitość. Cechy godne naśladowania. Zwróć na nie uwagę.
Łaskawa Opatrzność Boża
Zanim zakończymy refleksję nad wersetami 1-7, czy widzisz działanie łaskawej Opatrzności za tymi wydarzeniami? Zwróć uwagę na werset 3: „Rut wyszła więc i przyszła zbierać kłosy na polu za żniwiarzami, a przypadkiem tak się stało, że było to pole Booza, który był z rodu Elimeleka”. „Przypadkiem” się stało? Nie trzeba wygłaszać wykładu teologicznego w każdej linijce. Czasem dobrze jest zostawić pewną dwuznaczność, aby dać czytelnikowi szansę na odpowiedzenie sobie na pytania, które sam zadał. Odpowiedzi można udzielić później. Ona na pewno nadejdzie. Właściwie to Noemi i jej teologia wszechmocy Boga przynoszą odpowiedź. Jest nią Bóg - łaskawa Opatrzność Boża, która prowadzi Rut podczas pracy. Rut przypadkiem przyszła na pole Booza, ponieważ Bóg jest łaskawy i wszechmocny, nawet, gdy Go nie słyszymy. Jak napisano w Księdze Przysłów (16,9): „Serce człowieka obmyśla drogę, lecz Pan utwierdza kroki”.
Dlaczego Rut spotkała życzliwość?
W wersecie 8 i 9 Booz przystępuje do Rut i okazuje jej wielką życzliwość, nawet mimo tego, że pochodzi z obcego kraju. Zapewnia jej pożywienie mówiąc, że może pracować na jego polu i powinna przyłączyć się do jego służek. Zapewnia jej ochronę przykazując młodym sługom, aby jej nie dokuczali (werset 9). Zaspokaja także jej pragnienie mówiąc, że może napić się tego, co czerpią słudzy. Bogactwo i bogobojność Booza zaczynają odwracać los Rut.
Docieramy do najważniejszej rozmowy w rozdziale - wersetów 10-13. Rut zadaje pytanie, które okazuje się być brzemienne w skutkach. Pytanie, które każdy z nas musi zadać Bogu. Mało co w naszym życiu jest ważniejsze, niż odpowiedź, którą dostaniemy.
Rut upadła na twarz, oddała pokłon aż do ziemi i spytała się: „Dlaczego darzysz mnie życzliwością, tak że mnie uznajesz, choć jestem obcą?”. Rut wie, że jest Moabitką. Naturalne jest, że działa to na jej niekorzyść. Rut nie nosi w sobie urazy z tego powodu, po prostu to akceptuje. Nie będąc Izraelitką nie spodziewa się specjalnego traktowania. Dlatego jest zdumiona dobrocią Booza.
Rut różni się od ludzi w dzisiejszych czasach. My spodziewamy się dobroci i jesteśmy zdumieni i rozgoryczeni, gdy jej nie spotykamy. Rut, natomiast, uważa się za bezwartościową, co przejawia się w jej głębokim pokłonie. Ludzie dumni nie dziękują. A ludzie pokorni nabierają jeszcze większej pokory, gdy okazuje się im łaskawość. Łaska nie ma na celu wyniesienie nas z usłużności. Ma dać nam szczęście przy Bogu.
Nie na podstawie zasług
Trochę jednak za bardzo wybiegamy teraz w przyszłość. Rut pyta Booza, dlaczego potraktował ją z taką życzliwością. Wersety 11 i 12 są tutaj kluczowe:
Booz odpowiedział jej: „Oznajmiono mi dobrze to wszystko, co uczyniłaś swojej teściowej po śmierci swego męża: opuściłaś ojca swego i matkę swoją, i swoją ziemię rodzinną, a przyszłaś do narodu, którego przedtem nie znałaś. Niech cię wynagrodzi Pan za to, coś uczyniła, i niech będzie pełna twoja nagroda u Pana, Boga Izraela, pod którego skrzydła przyszłaś się schronić”.
Zwróć uwagę na to: Gdy Rut pyta się Booza, dlaczego okazał jej łaskę, Booz nie odpowiada: Bo łaska jest bezwarunkowa. Odpowiada na jej pytanie mówiąc, że postąpił tak dlatego, że miłość Rut do Noemi jest tak wielka, że opuściła ona ojca i matkę, aby służyć jej w obcym kraju.
Czy to znaczy, że autor chce, abyśmy myśleli o miłości Rut do Noemi jak o uczynku, który przynosi korzyść w postaci życzliwości Booza oraz życzliwości Boga? Czy chce, abyśmy myśleli o łasce jako o życzliwości, którą możemy sobie zapracować? Nie sądzę. Gdyby Rut zapracowała sobie na życzliwość Booza, wtedy musielibyśmy myśleć o niej jak o jego pracownicy, która wyświadcza usługi o sporej wartości, tak że Booz jest u niej zadłużony. To nie obraz, który autor chce stworzyć w naszych umysłach. Werset 12 kreuje inny obraz, który zaprzecza stosunkowi pracownik-pracownica między Rut i Boozem.
Ponieważ szukała schronienia pod skrzydłami Pana
Booz mówi w wersecie 12, że to Bóg w rzeczywistości nagradza Rut za jej miłość do Noemi. Booz jest tylko narzędziem w Jego rękach (czego dowiemy się od Noemi za parę chwil). Zwróć uwagę na słowa: „Niech cię wynagrodzi Pan za to, coś uczyniła, i niech będzie pełna twoja nagroda u Pana, Boga Izraela, pod którego skrzydła przyszłaś się schronić”. Ten werset nie potwierdza obrazu Rut jako pracownicy Boga, która wypełnia konieczne zadania, za co dostaje dobrą pensję. To obraz Boga jako ogromnego Orła oraz Rut jako zagrożonego pisklęcia, które przyszło się schronić pod skrzydłami Orła. Konsekwencją wersetu 12 jest nagrodzenie Rut przez Boga, ponieważ szukała schronienia pod jego skrzydłami. To popularna nauka w Starym Testamencie.
Na przykład, w Psalmie 57,2 napisano: „Zmiłuj się nade mną, Boże, zmiłuj się nade mną, u Ciebie chronię swe życie: chronię się pod cień Twoich skrzydeł, aż przejdzie klęska”. Zwróć uwagę na to, jak miłosierdzie Boga łączy się z szukaniem u Niego schronienia. Zmiłuj się nade mną, u Ciebie chronię swe życie. Dlaczego Bóg powinien okazać łaskę Rut? Ponieważ szukała schronienia pod Jego skrzydłami. Uznała Jego ochronę za najlepszą. Skierowała swoje serce na Boga, który da jej nadzieję i radość. A gdy tak się czyni, stawką jest honor Boga, więc On na pewno będzie łaskawy. Jeśli błagamy Boga mówiąc Mu, że jest dla nas źródłem nadziei, zamiast mówić, że my jesteśmy Jego nadzieją, wtedy Jego niezachwiane poświęcenie angażuje Go, aby nas chronił i dał nam radość.
Szukanie schronienia u Boga i miłość do bliźnich
Musimy jednak zadać sobie pytanie, w jaki sposób miłość Rut do Noemi i opuszczenie własnej rodziny ma związek z szukaniem schronienia pod skrzydłami Boga. Prawdopodobnie Rut była w stanie opuścić schronienie u rodziców w Moabie, ponieważ znalazła je pod skrzydłami Boga. Spostrzegła potrzebę w życiu Noemi i wyczuła, że Bóg wzywa ją do zaspokojenia tej potrzeby. Orzeł wyruszył w stronę Noemi, a aby posiadać schronienie pod skrzydłami Boga, Rut także wyruszyła i poświęciła się opiece nad Noemi z troską, którą otrzymywała od Orła.
Tak więc związek między schronieniem pod skrzydłami Boga a opuszczeniem domu w celu opieki nad Noemi jest taki, że bycie pod skrzydłami Boga umożliwiło Rut porzucenie ludzkiego schronienia i oddanie się miłości do Noemi. Innymi słowy, opuszczenie domu i miłość do Noemi są rezultatem i dowodem na schronienie u Boga.
Przesłanie Ewangelii
Wróćmy do pytania Rut z wersetu 10: „Dlaczego darzysz mnie życzliwością?”. Powodem jest znalezienie schronienia pod skrzydłami Boga oraz uzyskana w ten sposób wolność oraz pragnienie opuszczenia domu i miłości do Noemi. Rut nie zapracowała sobie na życzliwość Boga lub Booza. Nie jest ich pracownikiem. Nie dają jej wynagrodzenia za jej pracę. Wprost przeciwnie, to ona uhonorowała ich przyznając, że potrzebuje ich pracy oraz przyjmując schronienie w ich hojności.
Takie jest przesłanie zarówno Starego, jak i Nowego Testamentu. Bóg zmiłuje się nad każdym (niezależnie od pochodzenia), kto jest pokorny niczym Rut i schroni się pod Jego skrzydłami. Jezus powiedział:
Jeruzalem, Jeruzalem! Ty zabijasz proroków i kamienujesz tych, którzy do ciebie są posłani. Ile razy chciałem zgromadzić twoje dzieci, jak ptak swoje pisklęta pod skrzydła, a nie chcieliście. Oto wasz dom zostanie wam pusty.
Jedyne, co Faryzeusze mieli do zrobienia, to schronić się pod skrzydłami Jezusa. Przestać się usprawiedliwiać. Przestać polegać na sobie. Przestać się wywyższać. Nie zrobili tego jednak. Rut nie była dla nich wzorem. Nie padali na twarz przed Jezusem. Nie kłaniali Mu się. Nie byli zdumieni jego łaską. Nie bądź jak Faryzeusz. Bądź jak Rut.
Bóg nie jest pracodawcą i nie szuka pracowników. Jest Orłem szukającym ludzi, aby udzielić im schronienia pod swoimi skrzydłami. Szuka ludzi, którzy opuszczą rodziców i ojczyznę, lub cokolwiek tylko ich powstrzymuje od życia w miłości pod skrzydłami Jezusa.
Nauka Noemi o wszechmocy Boga
Zakończmy wracając na chwilę do Noemi. Booz daje Rut pożywienie (werset 14). Ruth pracuje aż do zachodu słońca. Powraca do Noemi i daje jej to, co pozostało z posiłku, i całe zboże (wersety 17-19). Opowiada jej, w jaki sposób zachował się Booz, a w wersecie 20 Noemi przedstawia swoją naukę o wszechmocy Boga. Noemi mówi: „Niech będzie on [Booz] błogosławiony przez Pana, który nie przestaje czynić dobrze żywym i umarłym!”. Wydaje mi się, że te dobre uczynki odnoszą się do dobroci Pana (patrz: Rdz 24,27). Booz dopiero zaczął okazywać dobroć zmarłym. Natomiast to Bóg wydawał się o niej zapomnieć. Dobroć Pana nie opuściła żyjących (Noemi i Rut), ani umarłych (Elimeleka i Kiliona). To Pan zatrzymał głód. To Pan powiązał Rut miłością do Noemi. To Pan zachował Booza dla Rut. Rut nieprzypadkowo przyszła na pole Booza. To światło boskiej miłości w końcu zaświeciło na tyle mocno, że Noemi wreszcie zaczęła je dostrzegać. Pan jest łaskawy. Jest dobry dla wszystkich, którzy szukają schronienia pod Jego skrzydłami. Padnijmy więc na twarz, złóżmy pokłon Panu, wyznajmy nasz brak godności, szukajmy schronienia pod skrzydłami Pana i bądźmy zadziwieni Jego łaską.