Coś nowego pod słońcem

Z Gospel Translations Polish

(Różnice między wersjami)
Pcain (dyskusja | wkład)
(Utworzył nową stronę „{{info|Something New Under the Sun}}<br> Wyobraź sobie, że jesteś najpotężniejszą osobą na świecie. A teraz wyobraź sobie, że oprócz tego jesteś najbogats...”)

Aktualna wersja na dzień 19:57, 23 gru 2016

Powiązane materiały
Więcej Autor: R.C. Sproul Jr.
Indeks autorów
Więcej Temat: Kultura
Indeks tematyczny
O tym materiale
English: Something New Under the Sun

© Ligonier Ministries

Podziel się tym
Nasza misja
Ten materiał został opublikowany przez Gospel Translations, organizację pełniącą posługę duszpasterską online, której misją jest bezpłatne udostępnianie książek i artykułów z tematyki gospel w każdym kraju i języku

Dowiedz się więcej (English).
Jak możesz pomóc
Jeżeli znasz dobrze język angielski, możesz nam pomóc jako tłumacz

Dowiedz się więcej (English).

Autor: R.C. Sproul Jr. Temat: Kultura
Część serii Tabletalk

Tłumacz Karol Kawczyński

Review Możesz nam pomóc edytując to tłumaczenie, aby było ono jeszcze lepsze Dowiedz się więcej (English).



Wyobraź sobie, że jesteś najpotężniejszą osobą na świecie. A teraz wyobraź sobie, że oprócz tego jesteś najbogatszą osobą na świecie. Czy Twoje życie byłoby diametralnie inne? Czy wszystko, co w Twoim życiu zwykłe, stałoby się niezwykłe? Nie – zdaniem najmądrzejszego człowieka na świecie. Król Salomon władał Izraelem u szczytu jego potęgi. W tamtym czasie Izrael był światową potęgą, której granice wciąż się rozrastały. Co więcej, Salomon opływał w bogactwa Krezusa (legendarnie bogaty król grecki). Nikt na naszej planecie nie był tak bogaty jak Salomon. Na domiar tego, Bóg obdarzył go mądrością ziemską i niebieską. W swojej mądrości i w świetle doświadczenia każdej przyjemności, każdej rozrywki, jaką świat miał do zaoferowania, Salomon wypowiedział słynne słowa: „Nic zgoła nowego nie ma pod słońcem” (Koh 1,9).

Nowy wspaniały świat, świat neonowych świateł i hałasu, to ten sam świat, jaki zawsze istniał. Nie znaczy to, oczywiście, że nie powinniśmy bronić się przed zawirowaniami wynikającymi ze zmian kulturowych. Jesteśmy przecież powołani do rozpoznawania znaków czasów. W tym właśnie tkwi istota rzeczy. Możemy uchwycić powiew zmiany tylko wówczas, gdy jesteśmy przywiązani do masztu rzeczy niezmiennych. Jeśli chcemy przejść bezpiecznie przez ruchome piaski, nie staramy się lepiej zrozumieć piasku. Tęsknimy raczej za postawieniem stóp na Skale. Wtedy, i tylko wtedy, zaśpiewamy nową pieśń.

To, że nasz nowy wspaniały świat to ten sam zatrwożony stary świat, nie oznacza, że musimy trwać przy starych prawdach. Niezależnie od tego jak szybko rozwija się technologia, nie zmieni ona tej rzeczywistości, iż my, wewnątrz samych siebie, jesteśmy grzesznikami walczącymi z samym Bogiem. Niezależnie od tego jak zrelatywizowane jest postrzeganie prawdy przez daną kulturę, prawda jest taka, że Bóg Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Niezależnie od tego jak szybko pędzi ten świat, Bóg cały czas trzyma go w swoich dłoniach. I niezależnie od tego jak otwarcie kultura buntuje się przeciwko swemu prawowitemu Królowi, możemy się cieszyć, pamiętając, że On już zwyciężył świat. Jego zwycięstwo jest nie tylko przyczyną naszej radości, ale też podstawą dla naszej strategii. Gdyby świat naprawdę chylił się ku upadkowi, gdyby te gwałtowne zmiany naprawdę były czymś nowym pod słońcem, moglibyśmy zrozumieć pokusę, by zmienić kurs, dostosować się, dopasować się do kontekstu, popłynąć z prądem. Jeśli jednak Jezus króluje dziś, jeśli z mocą wysyła swojego Ducha na cały świat, jeśli dzierży swe Słowo niczym miecz obosieczny, możemy pozostać przy dotychczasowym programie. Możemy iść dalej, ponieważ dana Mu jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Na mocy tej władzy polecił nam, byśmy szli i nauczali wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, oraz ucząc je zachowywać wszystko, co nam przykazał. Możemy żyć wiarą, pamiętając, że On jest z nami, nawet gdy idziemy przez Targowisko próżności – aż do końca czasów.

C.S. Lewis był nie tylko świeckim teologiem, ale także badaczem literatury angielskiej. W najgorętszym okresie II Wojny Światowej napisał esej, w którym stawia pytanie, dlaczego w trakcie tej tytanicznej walki pomiędzy dobrem a złem ktoś miałby „marnować” czas na studiowanie literatury. Wyjaśnia następnie, że ci, którzy odrzucili myślenie o sprawach kultury, nie skończą bez kultury, ale ze złą kulturą. Kultura jest nieunikniona, zarówno w czasie pokoju, jak i w czasie wojny. Nikt nie może odłożyć jej na bok do momentu załatwienia ważnych spraw. Podobnie jeśli wierzymy, że szerzej rozumiana kultura to przede wszystkim przeszkadzający nam hałas, nie odsuniemy się od niej, ale zostaniemy przez nią wciągnięci. Ci, którzy ignorują kulturę, są skazani na powtórzenie tego schematu.

Jeśli nie bierzemy poprawki na kulturę ze względu na Ewangelię i jeśli nie ignorujemy kultury ze względu na Ewangelię, co w takim razie powinniśmy czynić? Powinniśmy wpierw szukać Królestwa Bożego i Jego sprawiedliwości. Powinniśmy budować kulturę opartą na panowaniu Chrystusa nad wszystkimi rzeczami. Powinniśmy ze wszystkich sił starać się żyć w pojednaniu i pokoju ze wszystkimi, ponieważ na tym właśnie polega moc Jego ataku na bramy piekieł. Kiedy nie poddajemy się szaleńczemu tempu szerzej rozumianej kultury, zamiast tego prowadząc życie przeniknięte Ewangelią; kiedy wychowujemy dzieci w duchu pouczenia od Pana; kiedy łakniemy i pragniemy sprawiedliwości; kiedy dniem i nocą rozmyślamy o Jego prawach i radujemy się Jego chwałą, świat nagle zaczyna zwalniać. Nasze serca są spokojne. Jesteśmy cisi, wiedząc, że On jest Bogiem.

Nic zgoła nowego nie ma pod słońcem. Ale każdego dnia coraz to nowe rzeczy poddawane są Synowi. Z ziarnka gorczycy wyrasta coraz większe drzewo. Zakwas zakwasza ciasto. Kamień nietknięty ręką ludzką rozrasta się na cały świat, a Ewangelia o Panu Jezusie Chrystusie napełnia ziemię jak woda napełnia morze.