Jeden drugiego brzemiona noście

Z Gospel Translations Polish

(Różnice między wersjami)
(Utworzył nową stronę „{{info|Bearing One Another’s Burdens}}<br> Kłopoty tego świata są wielorakie i nieustające. Nie łatwo jest być niezmiennie tak skupionym na niebie, żeby nie ...”)
 

Aktualna wersja na dzień 14:13, 16 lis 2010

Powiązane materiały
Więcej Autor: John MacArthur
Indeks autorów
Więcej Temat: Wspólnota i gościnność
Indeks tematyczny
O tym materiale
English: Bearing One Another’s Burdens

© Ligonier Ministries

Podziel się tym
Nasza misja
Ten materiał został opublikowany przez Gospel Translations, organizację pełniącą posługę duszpasterską online, której misją jest bezpłatne udostępnianie książek i artykułów z tematyki gospel w każdym kraju i języku

Dowiedz się więcej (English).
Jak możesz pomóc
Jeżeli znasz dobrze język angielski, możesz nam pomóc jako tłumacz

Dowiedz się więcej (English).

Autor: John MacArthur Temat: Wspólnota i gościnność
Część serii Tabletalk

Tłumacz Przemek Kalemba

Review Możesz nam pomóc edytując to tłumaczenie, aby było ono jeszcze lepsze Dowiedz się więcej (English).



Kłopoty tego świata są wielorakie i nieustające. Nie łatwo jest być niezmiennie tak skupionym na niebie, żeby nie poddawać się nieszczęściom życia ziemskiego. Jesteśmy, oczywiście, zobowiązani do tego, aby kierować nasze umysły na to, co w górze, a nie na to, co na ziemi (Kol 3:2), ale nawet najbardziej zaangażowani wierzący zaświadczą, że ziemskie próby czasami przysłaniają perspektywę nieba.

Martwimy się. Żalimy się. Potykamy się. Zmagamy się z trudem naszych codziennych zajęć. Odczuwamy winę naszego upadłego stanu. Tymczasem atakowani jesteśmy różnego rodzaju przeciwnościami. To tylko kilka z wielu ciężarów tego świata, które często powstrzymują nasze myśli przed wzrastaniem ku niebu.

A jednak jesteśmy wielokrotnie przywoływani do "szukania tego, co w górze" (Kol 3,1). Jesteśmy pouczani, aby "nie wpatrywać się w to, co widzialne, lecz w to, co niewidzialne" (2 Kor 4:18). Nie możemy dopuścić do tego, aby trudy tego życia odciągały nasze serca od nieba.

Jak to możliwe? Kiedy ów ciężar nas przygniata, a kłopoty stają się zbyt trudne do zniesienia dla jednej osoby, takie sentymenty mogą wydawać się być jak gruszki na wierzbie.

I właśnie dlatego kościół jest taki ważny. Naszym obowiązkiem, jako ludzi wierzących, jest pomagać nosić brzemiona drugiego człowieka (Ga 6,2). Gdy ktoś inny się zachwieje, próbujemy mu ulżyć. Jeśli się zmaga, pomagamy mu nosić jego brzemię. A jeśli się potknie, to go podnosimy. Pomoc współwyznawcom w dźwiganiu ciężaru ich doczesnych problemów jest jednym z głównych zadań praktycznych, którym powinien poświęcać życie każdy chrześcijanin.

Oczywiście, że pojęcie to jest sprzeczne z kierunkiem, w którym zmierza nasza kultura, za skłonnością świeckiego społeczeństwa do promowania egocentryzmu. Nasze pokolenie wyrobiło w sobie niezdrową obsesję na punkcie rozrywki, codziennie jesteśmy atakowani zalewem banalnej rozrywki, i często wchodzimy ze sobą w interakcję za pomocą sloganów lub poprzez anonimowe media. Żyjemy w zatłoczonych miastach i na przeludnionych osiedlach, a mimo to większość z nas jest bardziej odizolowana niż kiedykolwiek przedtem.

I bądźmy szczerzy – kościoły reformowane i ewangelickie w dzisiejszych czasach często naśladują tę kulturę dokładnie tam, gdzie najbardziej potrzebujemy konfrontacji i przeciwdziałania jej wpływom. Ponieważ kościoły starają się rozrastać, być bardziej atrakcyjne i technologicznie zaawansowane, zazwyczaj stają się bardziej zimne i bezosobowe. Współczesne kościoły czasem wydają się nawet zachęcać do porządku opartego na miłości samego siebie, a nie przykazań Pisma Świętego mówiących o miłości bliźniego. W rezultacie nie nosimy brzemion drugiego, jak powinniśmy.

Mimo iż Paweł uczynił z tego obowiązku priorytet. Był on głównym elementem jego wezwania do Galatów. Pierwsza połowa (lub więcej) listu do Galatów to obrona usprawiedliwienia przez wiarę i szereg argumentów przeciwko fałszywej nauce, które groziły tym, że kościoły te będą w niewoli Prawa. W liście do Galatów 5:14 upominał ich w ten sposób: "Całe Prawo wypełnia się w jednym słowie: 'Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego'."

W jaki sposób miłość ta jest najlepiej manifestowana? "Jeden drugiego brzemiona noście i tak wypełniajcie prawo Chrystusowe" (6:2).

Pierwszy a zarazem najbardziej dobitny przykład na noszenie brzemiona innych ludzi wspomniany przez św. Pawła dotyczy radzenia sobie z ciężarem grzechu innych chrześcijan. "Bracia, a gdyby komu przydarzył się jaki upadek, wy, którzy pozostajecie pod działaniem Ducha, w duchu łagodności sprowadźcie takiego na właściwą drogę" (6:1). Jest to, oczywiście, inne podejście od dyscypliny Kościoła opisanej przez Jezusa w Ewangelii Mateusza 18:15-17. Wyjaśnia ono tylko, jak ten proces ma być realizowany (delikatnie i łagodnie), i podkreśla prawdziwy cel (rekultywacji, a nie kary czy publicznej nagany jako takiej).

Innymi słowy, osoba nawracająca grzeszącego brata nie ma traktować go tak, jakby była jego mistrzem, lecz potulnie - jak ktoś, kto jest gotów wziąć na siebie ten ciężar w taki sposób, aby ten, który się potknął, mógł znów stanąć na nogi.
Wers 2 po prostu prezentuje tę podstawową zasadę jako nakaz ("jeden drugiego brzemiona noście"). Oczywiście, przykazanie odnosi się do wszystkich rodzajów obciążeń - nie tylko obciążeń tych, którzy upadają w grzechu. Kiedy św. Paweł sugeruje, że noszenie brzemion drugiego stanowi "wypełnianie prawa Chrystusowego", wyraźnie sugeruje, że ma na myśli całe prawo moralne. Każdy akt miłosierdzia i poświęcenia w stosunku do naszych braci jest praktycznym sposobem okazywania miłości Chrystusa, a tym samym wypełnianiem moralnych wymogów Jego prawa.

Ale apostoł wyraźnie ma na myśli obciążenia duchowe, emocjonalne i temperamentalne - nie tylko fizyczne ciężary. Brzemiona, które musimy pomagać nosić drugim to poczucie winy, niepokój, smutek, lęk i wszystkie inne podobne obciążenia.
Chcesz wypełniać moralne wymogi prawa? Kochaj bliźniego swego. Ale jak mam go kochać? Nosząc jego brzemiona.

Ciekawe jest to, że św. Paweł podkreślił ten temat w swoim liście napisanym po to, by skonfrontować go z osobami, które popadały w legalizm. To tak, jakby mówił: "Chcesz przestrzegać prawa? Niech to będzie prawo Chrystusowe. Jeśli masz nakładać na siebie brzemię, rób to poprzez akty miłości bliźniego."

A jeśli postąpisz wiernie, Twoje własne obciążenia przestaną wydawać się tak ciężkie. Najlepsze z wszystkiego jest jednak to, że będzie Ci łatwiej skoncentrować się na niebie, niezależnie od prób, które spotkają Cię w tym życiu.