Król Królów

Z Gospel Translations Polish

Wersja Pcain (dyskusja | wkład) z dnia 19:55, 16 maj 2017
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)

Powiązane materiały
Więcej Autor: R.C. Sproul
Indeks autorów
Więcej Temat: Jezus Chrystus
Indeks tematyczny
O tym materiale
English: The King of Kings

© Ligonier Ministries

Podziel się tym
Nasza misja
Ten materiał został opublikowany przez Gospel Translations, organizację pełniącą posługę duszpasterską online, której misją jest bezpłatne udostępnianie książek i artykułów z tematyki gospel w każdym kraju i języku

Dowiedz się więcej (English).
Jak możesz pomóc
Jeżeli znasz dobrze język angielski, możesz nam pomóc jako tłumacz

Dowiedz się więcej (English).

Autor: R.C. Sproul Temat: Jezus Chrystus
Część serii Article

Tłumacz Karol Kawczyński

Review Możesz nam pomóc edytując to tłumaczenie, aby było ono jeszcze lepsze Dowiedz się więcej (English).



Ewangelia według św. Łukasza kończy się zaskakującym stwierdzeniem: „Potem wyprowadził ich ku Betanii i podniósłszy ręce błogosławił ich. A kiedy ich błogosławił, rozstał się z nimi i został uniesiony do nieba. Oni zaś oddali Mu pokłon i z wielką radością wrócili do Jerozolimy, gdzie stale przebywali w świątyni, błogosławiąc Boga” (Łk 24, 50-53).

Co zaskakuje w tym fragmencie, to reakcja uczniów na odejście Jezusa z tego świata. Święty Łukasz pisze, że uczniowie wrócili do Jerozolimy z „wielką radością”. Co w odejściu Jezusa wywołało w Jego uczniach takie emocjonalne uniesienie? To pytanie staje się jeszcze bardziej zastanawiające, gdy weźmiemy pod uwagę emocje, jakie w uczniach Jezusa wywołała wcześniejsza zapowiedź nadchodzącego odejścia. W tamtym czasie wieść o tym, że Jezus miałby ich opuścić, wywołała w nich uczucie głębokiego żalu. Mogłoby się wydawać, że nie może być nic bardziej przygnębiającego niż oczekiwanie na moment rozłąki z Jezusem. Jednakże, przygnębienie szybko zmieniło się w niewypowiedzianą radość.

Musimy zadać sobie pytanie, co wywołało tak radykalną zmianę emocjonalną w sercach uczniów Jezusa. Jasną odpowiedź na to pytanie daje nam Nowy Testament. W okresie pomiędzy zapowiedzią rychłego odejścia Jezusa a Jego faktycznym odejściem uczniowie zdali sobie sprawę z dwóch rzeczy. Po pierwsze, zdali sobie sprawę, dlaczego Jezus odchodzi. Po drugie, zrozumieli dokąd idzie. Celem odejścia Jezusa nie było pozostawienie ich w samotności i smutku, ale wniebowstąpienie. Nowotestamentowa idea wniebowstąpienia oznacza znacznie więcej niż tylko pójście do nieba czy nawet na wyżyny niebieskie. Wstępując do nieba, Jezus szedł do konkretnego miejsca z konkretnego powodu. Celem wniebowstąpienia Jezusa było ukoronowanie Go na Króla Królów i Pana Panów. Gdy Nowy Testament opisuje Jezusa w Jego królewskiej roli, posługuje się tytułami „Król Królów” i „Pan Panów”. Ta konstrukcja literacka oznacza coś więcej niż tylko podniesienie Jezusa do godności, w której będzie sprawował władzę nad innymi królami. Wskazuje ona na wszechwładzę Jezusa w Jego królewskim majestacie. Jezus jest Królem w najwyższym możliwym znaczeniu królewskości.

W ujęciu biblijnym idea króla bez królestwa jest nie do pomyślenia. Gdy Jezus wstąpił do nieba, by zostać ukoronowany na króla, Ojciec dał Mu królestwo do władania. Tym królestwem jest wszelkie stworzenie.

We współczesnej teologii można dostrzec dwa rażące błędy dotyczące biblijnej koncepcji Królestwa Bożego. Pierwszym z nich jest pogląd, iż królestwo to już się dokonało i nie ma już nic, w czym panowanie Chrystusa miałoby się jeszcze objawić. Pogląd ten można opisać jako eschatologię (rzeczy ostateczne) zrealizowaną. Realizacja pełni królestwa nie pozostawiałaby nic, na co mielibyśmy oczekiwać, jeśli chodzi o triumf Chrystusa. Drugi błąd polega na tym, że wielu chrześcijan wierzy, że Królestwo Boże jest czymś całkowicie futurystycznym, to znaczy, że nie istnieje ono jeszcze w żadnym wymiarze. Ten pogląd mocno zmierza w kierunku przyszłego wymiaru Królestwa Bożego oraz uznania, że nawet takie fragmenty Nowego Testamentu jak Błogosławieństwa z Ewangelii wg św. Mateusza nie mają zastosowania do dzisiejszego Kościoła, ponieważ odnoszą się do przyszłego wieku Królestwa, który jeszcze się nie rozpoczął.

Oba poglądy są sprzeczne z jasną nauką Nowego Testamentu, który głosi, że Królestwo Boże już się zaczęło. Król zasiada na tronie. Dano mu wszelką władzę w niebie i na ziemi. Oznacza to, że w tym momencie najwyższa władza nad królestwami tego świata i nad całym kosmosem spoczywa w rękach Chrystusa Króla. Nie istnieje na tym świecie żadna rzecz ani żadna władza, która w tej chwili nie byłaby Mu poddana. W rozdziale 2 Listu św. Pawła do Filipian, w tak zwanym hymnie kenotycznym, stwierdza się, że Jezus otrzymał imię ponad wszelkie imię. Imię, jakie otrzymał, przewyższa wszystkie tytuły, jest imieniem zarezerwowanym dla Boga. Bóg nosi tytuł Adonai, co znaczy „Wszechwładny”. Tytuł ten odnosi się do najwyższej władzy Tego, który jest Królem całej ziemi. W Nowym Testamencie tytuł Adonai tłumaczony jest jako „Pan”. Kiedy św. Paweł mówi, że na imię Jezusa zegnie się każde kolano i każdy język wyzna, że Jezus jest Panem, za takim pokłonem i wyznaniem stoi uznanie Jego suwerennej władzy. To było pierwsze wyznanie wiary pierwotnego Kościoła.

W późniejszym czasie Cesarstwo Rzymskie w swojej pogańskiej tyranii próbowało wymusić przysięgę uległości Cezarowi, która obejmowała wyznanie kaisar kurios – „Cezar jest Panem”. Chrześcijanie okazywali każdą możliwą formę posłuszeństwa obywatelskiego: płacili podatki, oddawali honory królowi, byli modelowymi obywatelami, ale sumienie nie pozwalało im przestrzegać nakazu Cezara, by wyznać, że on jest Panem. Ich odpowiedź na nakaz złożenia przysięgi kaisar kurios była równie brzemienna w skutki co prosta w swoim wyrazie: Jesus ho kurios – „Jezus jest Panem”. Panowanie Jezusa nie jest tylko nadzieją chrześcijan, która kiedyś może się spełnić. Jest prawdą, która już się objawiła. Zadaniem Kościoła jest świadczenie o tym niewidzialnym królestwie lub – jak ujął to Kalwin – zadaniem Kościoła jest uczynienie niewidzialnego królestwa Chrystusa widzialnym. Królestwo to, choć niewidzialne, jest rzeczywistością.