Dojenie Barana

Z Gospel Translations Polish

Powiązane materiały
Więcej Autor: R.C. Sproul
Indeks autorów
Więcej Temat: Uświęcenie i wzrost
Indeks tematyczny
O tym materiale
English: Milking the Ram

© Ligonier Ministries

Podziel się tym
Nasza misja
Ten materiał został opublikowany przez Gospel Translations, organizację pełniącą posługę duszpasterską online, której misją jest bezpłatne udostępnianie książek i artykułów z tematyki gospel w każdym kraju i języku

Dowiedz się więcej (English).
Jak możesz pomóc
Jeżeli znasz dobrze język angielski, możesz nam pomóc jako tłumacz

Dowiedz się więcej (English).

Autor: R.C. Sproul Temat: Uświęcenie i wzrost
Część serii Right Now Counts Forever

Tłumacz Justyna King

Review Możesz nam pomóc edytując to tłumaczenie, aby było ono jeszcze lepsze Dowiedz się więcej (English).


Nie ma chyba bardziej śmiertelnej formy legalizmu niż ten który zastępuje wiarę uczynkami lub łaskę zasługami i robi z nich podstawę naszego usprawiedliwienia.

Szesnastowieczna Reformacja była walką na śmierć i życie z powodu tej kwestii. Była to walka o prawdziwą Ewangelię, która została przysłonięta w średniowiecznym kościele. Jednak erozja doktryny usprawiedliwienia tylko przez wiarę nie miała początku w Średniowieczu. Ma ona swoje początki w czasach pierwszego kościoła Nowotestamentowego wraz z pojawieniem się „herezji galackiej.”

Galaccy agitatorzy, którzy dążyli do podważenia autorytetu Apostoła Pawła, argumentowali na korzyść ewangelii, która wymaga uczynków płynących z prawa, nie tylko jako dowód usprawiedliwienia ale jako warunki wstępne do jego otrzymania. Ten „neo nomianizm” albo „nowo legalizm” był sprzeczny z nauką Pawła w liście do Rzymian: „A wiemy, że wszystko, co mówi prawo, mówi do tych, którzy są pod prawem, aby wszystkie usta zostały zamknięte i aby cały świat podlegał karaniu Boga. Dlatego z uczynków prawa nie będzie usprawiedliwione żadne ciało w jego oczach, gdyż przez prawo jest poznanie grzechu.” (3:19-20, UBG)

Tak zwani Judaizatorzy z Galacji dążyli do dodania uczynków wiary jako niezbędnej części podstawy usprawiedliwienia. A tym samym skorumpowali Ewangelię darmowej łaski, przez którą jesteśmy usprawiedliwieni tylko poprzez wiarę. Ta deformacja doktrynalna sprowokowała Apostoła Pawła do jego najbardziej przepełnionej pasją reprymendy.

“O głupi Galaci! Któż was omamił, abyście nie byli posłuszni prawdzie, was, przed których oczami został wymalowany Jezus Chrystus i wśród których ukrzyżowany? Tego tylko chciałbym się od was dowiedzieć: Czy przez uczynki prawa otrzymaliście Ducha, czy przez słuchanie wiary? . . . A że przez prawo nikt nie jest usprawiedliwiony przed Bogiem, jest oczywiste, bo: Sprawiedliwy będzie żył z wiary.” (Gal 3:1-2, 11, UBG)

Na początku tego listu, Paweł wyraził swój wątpliwy zachwyt tym jak szybko Galaci porzucili prawdziwą Ewangelię i przyjęli z otwartymi ramionami „inną” ewangelię, która w ogóle nie była ewangelią. Kuszący głos legalizmu odnosił sukcesy już od samego początku. Kombinacje pod hasłem „uczynki – usprawiedliwienie” wypierały Ewangelię na każdym etapie historii Kościoła. Przychodzi na myśl Pelagianizm z czwartego wieku, Unitarianizm z szesnastego wieku, Liberalizm i Finneyizm z dziewiętnastego wieku - dla przykładu.

Jednak żaden z wymienionych ruchów nie był tak kompleksowy i systematyczny w swoim zrozumieniu i poparciu dla legalistycznego ujęcia usprawiedliwienia, jak Kościół Rzymsko Katolicki. Rzym, poprzez dodanie uczynków do wiary i zasług do łaski jako warunków poprzedzających usprawiedliwienie, rozpalił na nowo płomień herezji galackiej.

Pomimo tego, że Rzym przeciwstawia się Pelagianizmowi w jego czystej formie i naucza że łaska jest niezbędna do usprawiedliwienia, to jednak zaprzecza, że sama łaska usprawiedliwia. Pomimo nauczania, że wiara jest niezbędna jako czynnik inicjujący, jako fundament i korzeń usprawiedliwienia, to jednak zaprzecza, że jesteśmy usprawiedliwieni tylko przez wiarę. Dodaje uczynki do wiary jako wymaganie do usprawiedliwienia. Aby Bóg uznał nas za sprawiedliwych musimy się najpierw stać sprawiedliwi z natury.

Rzym, dodaje zasługi do łaski na dwa różne sposoby. Pierwszy to „zasługi zgodne z wiarą” - czyli stosowne do wiary (maritum de congruo). Zasługa ta jest pozyskana poprzez uczynki zadośćuczynienia w związku z sakramentem pokuty. Te uczynki, wykonane przy udziale łaski, sprawiają, że boże usprawiedliwienie danej osoby jest „stosowne” do jej uczynków.

Po drugie, mamy uczynki ponadobowiązkowe - chwalebne. Te uczynki daleko wykraczają poza granice obowiązku, produkując tym samym nadwyżkę zasług. Rzym naucza, że w przypadku kiedy święci osiągnęli więcej zasług niż te potrzebne im do dostania się do nieba, nadwyżka jest zdeponowana w tak zwanym „Skarbcu Zasług.” Rzym nazywa to „duchowym dorobkiem wspólnoty świętych.”

Z tego skarbca kościół może rozdzielać zasługi tym którzy nie mają wystarczającej ich ilości. Odbywa się to poprzez „odpusty.” Katechizm Kościoła Katolickiego tak oto definiuje odpust: „Odpust jest to darowanie przed Bogiem kary doczesnej za grzechy, zgładzone już co do winy. Dostępuje go chrześcijanin odpowiednio usposobiony i pod pewnymi, określonymi warunkami, za pośrednictwem Kościoła, który jako szafarz owoców odkupienia rozdaje i prawomocnie przydziela zadośćuczynienie ze skarbca zasług Chrystusa i świętych.” [1]

W okresie Reformacji, to właśnie odpusty stały się obiektem ogromnej kontrowersji. Reformatorzy obstawali przy tym, że jedyną osobą której uczynki są prawdziwie zasługujące przed Bogiem, jest Chrystus. Tylko przez Jego uczynki i Jego zasługę możemy być usprawiedliwieni. Wartość zasługi Chrystusa nie może być ani powiększona ani pomniejszona przez uczynki innych. Jednak w Rzymskim systemie wiary, nasze uczynki nie tylko przynoszą korzyć naszemu usprawiedliwieniu, ale również jeśli są wystarczająco dobre, mogą wesprzeć tych w czyśćcu, którym brakuje zasług aby uzyskać wstęp do nieba.

Martin Luther ogłosił, że sposób w jaki Rzym ujmuje pojęcie zasługi jest niczym innym jak tylko wymysłem i mrzonką, spekulowaniem o niczym. Argumentował on, że jakikolwiek pogląd, który pozwala na dodanie naszych uczynków do usprawiedliwienia jest nie tylko bluźnierczy ale również niedorzeczny. Luther powiedział: „dążenie do bycia usprawiedliwionym przez Prawo jest tym samym co człowiek który, już na wstępie słaby i chory, wyrusza na poszukiwanie jakiegoś większego czarta, za pomocą którego ma nadzieję uzdrowić swoją przypadłość, tymczasem doprowadziłoby go to do kompletnej ruiny, że niby człowiek dotknięty epilepsją, miałby do niej dodać zarazę. . . . Tak oto sprawdza się powiedzenie, jeden doi barana, a drugi trzyma pod nim sito.” [2]

Przysłowie to wskazuje na podwójną niedorzeczność. Próba pozyskania mleka z barana jest wystarczającym absurdem. Ale pomysł złapania mleka w sito zakrawa na głupotę. Podobnie, próba usprawiedliwienia przy pomocy jakiejkolwiek formy legalizmu, jest tak samo niedorzeczna jak próba dojenia barana – tylko z dużo gorszymi konsekwencjami.

Największą tragedią naszych czasów nie jest to, że Rzymski Katolicyzm i inne religie, takie jak Islam, wpisują uczynki jako niezbędne do usprawiedliwienia. Obawiam się, że w praktyce znaczna większość Protestantów również pokłada swoją nadzieję we własnych osiągnięciach i staraniach. Dopóki w desperackiej rozpaczy nie zaniechamy poszukiwania naszego usprawiedliwienia przez uczynki, dopóty nie zrozumiemy Ewangelii.



Przypisy

[1] punkt 1471 Katechizmu Kościoła Katolickiego
[2] tłumaczenie własne cytatu