Tradycje stworzone przez człowieka

Z Gospel Translations Polish

Powiązane materiały
Więcej Autor: Jerry Bridges
Indeks autorów
Więcej Temat: Uświęcenie i wzrost
Indeks tematyczny
O tym materiale
English: The Traditions of Men

© Ligonier Ministries

Podziel się tym
Nasza misja
Ten materiał został opublikowany przez Gospel Translations, organizację pełniącą posługę duszpasterską online, której misją jest bezpłatne udostępnianie książek i artykułów z tematyki gospel w każdym kraju i języku

Dowiedz się więcej (English).
Jak możesz pomóc
Jeżeli znasz dobrze język angielski, możesz nam pomóc jako tłumacz

Dowiedz się więcej (English).

Autor: Jerry Bridges Temat: Uświęcenie i wzrost
Część serii Tabletalk

Tłumacz Anna Cook

Review Możesz nam pomóc edytując to tłumaczenie, aby było ono jeszcze lepsze Dowiedz się więcej (English).



Każda struktura społeczna posiada reguły określające jakie zachowania są akceptowalne i nieakceptowalne dla jej członków. W firmie czy szkole mogą obowiązywać zasady dotyczące ubioru. Turniejami lekkoatletycznymi rządzą określone reguły. Wszystkie jednostki rządowe obowiązują przepisy prawa. Dobrze prosperujące rodziny mają swoje domowe zasady, które rodzice przekazują dzieciom. Przede wszystkim Bóg ma zasady obowiązujące Jego lud, które zostały nam dane w Biblii. W Psalmie 119 reguły te określane są na różne sposoby, takie jak „prawa”, „napomnienia”, „postanowienia” i „przykazania”.

Skoro reguły są tak powszechne oraz obejmują wszystkie struktury społeczeństwa, dlaczego kwestia prawa tak często budzi emocje i powoduje podział pomiędzy chrześcijanami? Dlaczego jesteśmy tak przewrażliwieni w stosunku do reguł panujących w Bożej rodzinie? Jednym z powodów jest to, że do Bożych dodajemy własne reguły. Jak faryzeusze za czasów Jezusa, próbujemy pomóc Bogu dodając stworzone przez człowieka zasady do Jego przykazań.

A jednak Jezus udzielił faryzeuszom surowej nagany za nauczanie przykazań człowieka (Ew. Marka 7:5-8) jako doktryny (tzn. jako kategorycznego prawa Bożego). Jego napomnienie nadal nas dotyczy, ponieważ my również często ulegamy pokusie podniesienia rangi ludzkich zasad do poziomu Pisma Św. Gdy tak czynimy, stajemy się winni obarczania sumień ponad to, co mówi Bóg. Możemy nazwać to praktycznym legalizmem.

Skąd pochodzą te stworzone przez człowieka zasady? Wiele z nich zaczyna się od tak zwanych „obostrzeń”. Obostrzenie to postawione w dobrej wierze ograniczenie, mające pomóc nam nie popełniać grzechu. Pewnej nocy, będąc sam w pokoju hotelowym, przeskakiwałem po kanałach telewizyjnych w poszukiwaniu jakiejś niewinnej rozrywki. Oczywiście nie był to grzech. Jednakże zatrzymałem się na filmie, który okazał się być seksualnie stymulujący. Program ten pobudził moją grzeszną naturę. W rezultacie tego incydentu, skonstruowałem osobiste „obostrzenie”. Postanowiłem nie włączać telewizora, gdy jestem sam, o ile nie mam w planie oglądać konkretnego programu.

Przypuszczam, że większość chrześcijan konstruuje własne obostrzenia w różnych sferach życia. Osobiste obostrzenia same w sobie nie są złe. Mogą one pomóc nam uniknąć prawdziwego grzechu. Jednak mogą również doprowadzić do legalizmu, gdy wywyższymy je do poziomu praw Bożych - to znaczy, kiedy usiłujemy stosować nasze osobiste ograniczenia w stosunku do innych osób.

Uważam, na przykład, że Biblia uczy umiarkowania, a nie abstynencji w odniesieniu do napojów alkoholowych. Jednakże ze względu na szeroko rozpowszechnione w naszym społeczeństwie nadużywanie alkoholu, wielu z nas podjęło decyzję o praktykowaniu abstynencji. Jest to skonstruowane przez nas obostrzenie i jest ono jak najbardziej uzasadnione, o ile zastosujemy je jedynie do samych siebie. Lecz gdy osądzamy innych chrześcijan zachowujących umiar, a nie abstynencję, podnosimy nasze osobiste przekonania do poziomu prawa Bożego. Praktykujemy tym samym legalizm.

Apostoł Paweł zmagał się w swoich czasach z innym problemem dotyczącym praktyki legalizmu, który nazwał „spieraniem się o poglądy” (Rz. 14:1). Najwyraźniej istniały dwie kwestie sporne - spożywanie mięsa oraz obchodzenie pewnych świąt (Rz. 14:2, 5). Odpowiedź Pawła była dwojaka. Po pierwsze, musimy zdać sobie sprawę z tego, że Bóg dał nam wolność posiadania różnych opinii w kwestiach nie określonych przez Pismo Święte. Po drugie, mamy nie osądzać ani nie pogardzać tymi, którzy wyznają inne opinie.

Powstrzymanie się od osądzania innych osób, których praktyki różnią się od naszych, jest jednym z trudniejszych zadań nam nakazanych. Trudno jest nam zrozumieć, że postępowanie, które sami uważamy za grzech, nie jest grzechem dla każdej innej osoby. A jednak Paweł napisał: „niech się każdy trzyma swego przekonania” (Rz. 14:5).

W dzisiejszych czasach przyjęło się chodzenie do kościoła w codziennych ubraniach. Jednak ja wychowałem się w epoce, kiedy na nabożeństwa chodziło się w „odświętnych strojach”. W wyniku tego, przez długi czas żywiłem krytyczny osąd wobec tych, którzy przychodzili do kościoła ubrani codziennie. Uważałem to za brak szacunku wobec Boga. W końcu jednak musiałem uznać, że kwestia ta nie została ujęta w Piśmie Świętym, zatem muszę pozwolić innym na wolność, na którą pozwala im Bóg. W przeciwnym razie popadnę w legalizm.

Niektóre różnice zdań, jak sprawa ubioru, to kwestie pokoleniowe, inne - geograficzne. Wychowałem się w kościele, w którym nastoletnim chłopcom i dziewczynkom nie wolno było razem pływać. Jednakże kobietom jak najbardziej wolno było używać kosmetyków. Później, we wczesnej dorosłości, chodziłem do kościoła na Zachodnim Wybrzeżu, który był dokładnie w tej samej mierze konserwatywny. Młodzi ludzie z kościoła regularnie chodzili razem na plażę w ramach zajęć dla młodzieży. Jednak kobiety noszące makijaż uważane były za „świeckie”. Jestem pewien, iż w odległej przeszłości, gdy liderzy obydwu tych kościołów narzucili owe ograniczenia, uważali je oni za odpowiednio uzasadnione. Lecz w istocie postawili oni swoje zasady na równi z przykazaniami Bożymi.

Przypuszczam, iż liderzy kościoła decydując o tym, że wspólne pływanie nastoletnich chłopców i dziewcząt jest grzechem, mieli na względzie niebezpieczeństwo związane z pożądliwym spojrzeniem. Rzeczywiście jest ono grzechem, przed którym szczególnie ostrzegał Jezus w Ewangelii Mateusza 5:27–28. Jednak zasada dotycząca wspólnego pływania nie brała pod uwagę o wiele bardziej niebezpiecznego przebywania nastolatków sam na sam w zaparkowanym samochodzie, całowania się i dotykania.

To z kolei wskazuje na inny problem z regułami stworzonymi przez człowieka. Oprócz obarczania naszych sumień w kwestiach, o których nie mówi Bóg, często nie odnoszą się one do rzeczywistego problemu. Reguły zwyczajnie nie mogą objąć każdej sytuacji. Młodzi mężczyźni mogą znaleźć tuzin innych miejsc poza basenem, aby oddać się pożądliwym spojrzeniom, nie wspominając o problemie zaparkowanego samochodu. Zatem zamiast ustanawiać regułę dotyczącą pływania z płcią przeciwną, powinniśmy pomóc młodzieży w wykształceniu biblijnych przekonań o czystości seksualnej. Możemy wskazywać im fragmenty Pisma Świętego takie, jak 2 Tm. 2:22 — “Uciekaj zaś przed młodzieńczymi pożądaniami” — oraz pomagać w określeniu sytuacji, od których mają uciekać. Czyniąc tak pomagamy im rozpoznać i uniknąć sytuacji, które mogłyby pobudzić ich pożądliwość seksualną.

Odpowiedzią na praktykę legalizmu opartą o reguły stworzone przez człowieka jest wykształcanie i nauczanie przekonań bazujących na Biblii. Jeżeli Biblia czegoś nie zabrania, my również nie powinniśmy. Jednocześnie powinniśmy skupić się na tym, czego naucza Biblia. Na przykład, Biblia podkreśla jak ważne jest panowanie nad sobą. Uczy nas ona tego, iż czy jemy, czy pijemy, powinniśmy czynić wszystko na chwałę Bożą (1 Kor. 10:31). Wypijając kieliszek wina czy jedząc kotleta, powinniśmy czynić to na chwałę Boga.

Zatem czy oglądamy program w telewizji, pływamy z płcią przeciwną lub nosimy makijaż, zawsze możemy zastosować tę biblijną regułę: czy mogę to uczynić na chwałę Bożą? Następnie musimy zaakceptować fakt, według słów Pawła w Rz.14, iż odpowiedź na to pytanie może być różna dla różnych osób. W taki właśnie sposób możemy uniknąć praktyki legalizmu opartej o reguły stworzone przez człowieka.