Chlubić się Tylko z Krzyża
Z Gospel Translations Polish
Tłumacz Justyna King
Możesz nam pomóc edytując to tłumaczenie, aby było ono jeszcze lepsze Dowiedz się więcej (English).
Autor: John Piper
Temat: Hedonizm chrześcijański
Część serii Passion's OneDay 2000
List św. Pawła do Galacjan 6:14 (UBG)
Co do mnie, nie daj Boże, abym się miał chlubić z czegoś innego, jak tylko z krzyża naszego Pana Jezusa Chrystusa, przez którego świat jest ukrzyżowany dla mnie, a ja dla świata.
Nie musimy wiedzieć wiele rzeczy, aby nasze życie pozostawiło trwały ślad na tym świecie. Ale musimy wiedzieć kilka rzeczy o wielkim znaczeniu, być gotowym dla nich żyć i umierać. Ludzie, którzy mają nieprzemijający wpływ na świat, to nie ludzie, którzy pojęli wiele rzeczy, ale ludzie, którzy zostali uchwyceni przez parę wielkich rzeczy. Jeśli chcesz aby twoje życie miało znaczenie, jeśli chcesz aby kamyki, które wrzucasz w wodę, wytworzyły fale, które dosięgną końca Ziemi, które popłyną przez kolejne stulecia, aż do wieczności, nie musisz mieć wysokiego IQ albo wysokiej EQ; nie muisz mieć pięknego wyglądu ani bogactwa; nie musisz być dobrze urodzony albo ukończyć najlepszej szkoły. Musisz posiąść kilka wspaniałych, pełnych majestatu, niezmiennych, oczywistych, prostych, chwalebnych rzeczy i pałać dla nich ogniem.
Wiem jednak, że nie każdy tutaj zgromadzony, pragnie aby jego życie się liczyło [w taki sposób]. Są tutaj setki osób, które nie dbają o to czy wywrą trwały wpływ dla wielkiej sprawy. Wielu po prostu chce aby ludzie ich lubili. Jeśli tylko inni mnie lubią, będę zadowolony. Jeśli tylko mógłbym mieć dobrą pracę, dobrą żonę, kilkoro dobrych dzieci, fajny samochód, długie weekendy, paru dobrych znajomych, emeryturę pełną rozrywek, szybką i łatwą śmierć bez piekła – tylko tyle (minus Bóg) – byłbyś zadowolony. TO jest tragedia w trakcie tworzenia.
Trzy tygodnie temu w naszym kościele, doszły nas wieści, że Ruby Eliason and Laura Edwards, obie zginęły w Kamerunie. Ruby była po osiemdziesiątce. Niezamężna całe życie, które poświęciła dla jednej wielkiej sprawy: Głosić Jezusa niewierzącym, biednym i chorym. Laura była wdową, lekarzem medycyny, pod osiemdziesiątkę, służyła u boku Ruby w Kamerunie. Hamulce zawiodły, samochód stoczył się w przepaść, obie zginęły na miejscu. I zapytałem ludzi w moim kościele: czy była to tragedia? Dwa życia, napędzane jedną wspaniałą wizją, spędznone na nieopowiedzianej służbie ginącym biedakom dla chwały Jezusa Chrystusa – dwie dekady po tym jak większość ich amerykańskich rówieśników, przeszła na emeryturę po to aby zmarnować resztę swojego życia na błahych przyjemnościach na Florydzie czy w Nowym Meksyku. Nie. To nie jest tragedia. To jest chwała.
Powiem Wam co jest tragedią. Przeczytam wam z magazynu Reader’s Digest (Luty 2000, strona 98) czym jest tragedia: „Bob i Penny... zostawili swoją pracę na Północnym wschodzie pięć lat temu i przeszli na wczesną emeryturę, on miał 59 lat, ona 51. Teraz żyją w w Punta Gorda na Florydzie, gdzie żeglują swoim jachtem, grywają w palanta i zbierają muszelki.” Amerykańskie Marzenie: dojść do końca swojego życia – jednego i jedynego życia – i pozwolić aby ostatnim jego wielkim dokonaniem, zanim staniesz przed Stwórcą, było kolekcjonowanie muszelek. „Spójrz, oto moje muszelki.” TO jest tragedia. I ludzie dzisiaj wydają ogromne biliony aby przekonać cię do uchwycenia się tego tragicznego marzenia. A ja mam czterdzieści minut aby was błagać: nie kupujcie tego.
Nie marnujcie swojego życia. Ono jest tak krótkie i tak cenne. Wychowałem się w domu, w którym mój ojciec oddawał się roli ewangelisty, głosząc Ewangelię Jezusa Chrystusa zagubionym. Miał jedną pochłaniającą go wizję: Głoszenie Ewangelii. Przez całe moje dzieciństwo, w naszej kuchni wisiała tablica. A teraz wisi w naszym salonie. Przez ostatnie 48 lat, patrzyłem na nią prawie codziennie. Jest na niej napisane, „Only one life, twill soon be past. Only what’s done for Christ will last” (Tylko jedno życie, tkanina przeminie. To co zrobione dla Chrystusa tylko nie zginie).
W pewnym sensie jestem tutaj dzisiaj na One Day (chrześcijański zjadz młodych One Day 2000) jako ojciec. Mam teraz 54 lata. Mam czterech synów i jedną córkę: Karsten ma 27, Benjamin 24, Abraham 20, Barnabas ma 17. A Talitha ma 4 lata. Nie wiele jest rzeczy, jeśli wogóle, które pragnę bardziej w tych ostatnich miesiącach i latach, niż to żeby moi synowie nie zmarnowali życia na próżnym sukcesie.
Patrzę na was jak na synów i córki i błagam was jako ojciec – może nawet ojciec, którego nigdy nie miałeś. Albo ojciec, który nigdy nie miał dla ciebie takiej wizji, jaką ja mam i Bóg ma dla ciebie. Albo ojciec, który ma dla ciebie wizję ale skupia się ona na pieniądzach i statusie. Patrzę na was jak na synów i córki i nawołuję was: Miejcie pragnienie aby wasze życie się liczyło teraz i w wieczności. Pragnijcie tego. Nie dryfujcie przez życie bez pasji.
Jednym z powodów dla których kocham wizję Passion 98 i Passion 99 i One Day, jest to że misja organizacji the 268 Generation sprowadza się do tego samego co całe moje życie. Ta misja jest oparta na wersecie z Księgi Izajasza – „Na drodze twoich sądów, o PANIE, oczekujemy cię; pragnieniem naszej duszy jest twoje imię i wspominanie ciebie [Twój rozgłos, pamieć o tobie]” (UBG). Tu chodzi nie tylko o ciało ale o duszę. I nie tylko o duszę, ale o duszę [serce], które ma pasję i pragnienie. I nie tylko o pragnienie bycia lubianym, gry w palanta czy zbierania muszelek, tu chodzi o pragnienie czegoś nieskończenie wspaniałego i nieskończenie pięknego i nieskończenie wartościowego i nieskończenie zaspokajającego – Imię Boga i Jego chwała – „pragnieniem naszej duszy jest twoje imię i wspominanie ciebie [Twój rozgłos, Twoja chwała].”
Żyję po to aby to poznać i tego doświadczyć. To jest misja mojego życia i misja kościoła, w którym usługuję: „Istniejemy – ja istnieję – po to aby rozpowszechniać pasję dla Bożej doskonałości we wszystkim ku radości wszystkich.”
Nie musisz tego wyrazić tak samo jak ja to wyrażam. Nie musisz tego ująć jak Louie Giglio to ujmuje (albo Beth Moore, albo Voddie Baucham).
Jednak cokolwiek zrobisz, znajdź swoją pasję i znajdź swój sposób jej wyrażenia i żyj dla niej i umieraj dla niej. Wtedy twoje życie wywrze wpływ, który nie przeminie. Będziesz jak apostoł Paweł. Nikt nie miał bardziej spójnej wizji dla swojego życia niż Paweł - i on był wstanie powiedzieć to na wiele sposobów.
Dzieje Apostolskie 20:24, (Przekład Toruński): „Lecz o swoim życiu nie mówię ani jednego słowa, ani go sobie nie cenię, bylebym tylko z radością dokończył swój bieg i służbę, którą otrzymałem od Pana Jezusa, żeby świadczyć o Ewangelii łaski Boga.”
Jedna rzecz miała znaczenie: Dokończyć swoją służbę, biec w swoim wyścigu.
List do Filipian 3:7-8, (Przekład Toruński): „Ale to, co mi było zyskiem, to z powodu Chrystusa uznałem za szkodę. Ale istotnie, raczej i wszystko uznaję za szkodę z powodu górującego nad wszystkim poznania Chrystusa Jezusa, mojego Pana, dla którego wszystko straciłem i wszystko uznaję za śmieci, żeby zyskać Chrystusa.”
Jak mogę wam [dzisiaj] pomóc? Jak mogę być użyty przez Boga w tym czasie trwania One Day aby obudzić w was tą jedną pajsję dla tej jednej rzeczywistości, [pasję] która was uwolni od małych marzeń i wyśle was na końce świata?
Myślę, że odpowiedź jaką otrzymałem od Pana to: wybierz jeden werset z Pisma, który jest najbliżej sedna sprawy i pokaż dlaczego Paweł mówi to co mówi.
Ten werset jest z Listu św. Pawła do Galacjan 6:14 (UBG): „Co do mnie, nie daj Boże, abym się miał chlubić z czegoś innego, jak tylko z krzyża naszego Pana Jezusa Chrystusa, przez którego świat jest ukrzyżowany dla mnie, a ja dla świata.”
Albo odwracając tą logikę: Chlub się tylko krzyżem Jezusa Chrystusa. To jest ta pojedyńcza myśl. Ten pojedynczy cel. Ta pojedyncza pasja. Chlubić się tylko krzyżem. To słowo może być przetłumaczone jako “unosić się” albo “radować się.” Unoś się tylko w krzyżu Chrystusa. Raduj się tylko w krzyżu Chrystusa. Paweł mówi, pozwól aby to była twoja jedyna pasja, twoja jedyna chluba, radość i uniesienie. W tym wspaniałym czasie trwania One Day pozwól aby JEDNA RZECZ którą kochasz, jedna rzecz którą miłujesz, jedna rzecz w której masz radość i uniesienie, [aby tą jedną rzeczą] był krzyż Jezusa Chrystusa.
Jest to szokujące z dwóch powodów.
1) Po pierwsze, to brzmi to trochę jak: Chlub się tylko krzesłem elektrycznym. Niech twoim uniesieniem będzie tylko komora gazowa. Raduj się tylko w śmiertelnym zastrzyku. Niech twoja jedyna chluba, jedyna radość, jedyne uniesienie będzie w biczu. „(...) nie daj Boże, abym się miał chlubić z czegoś innego, jak tylko z krzyża naszego Pana Jezusa Chrystusa.” Żaden wymyślony sposób egzekucji nie był bardziej okrutny i bolesny niż przybicie do krzyża. Było to okropne. Nie bylibyście w stanie się temu przyglądać – nie bez krzyku, wyrywania włosów i rozdzierania szat. Pozwól aby właśnie to było jedyną pasją twojego życia.
2) To jest jedna szokująca rzecz w słowach Pawła. Po drugie, on mówi, że to ma być jedyna chluba twojego życia. Jedyna radość. Jedyne uniesienie. „(...) nie daj Boże, abym się miał chlubić z czegoś innego, jak tylko z krzyża naszego Pana Jezusa Chrystusa.”
Co on ma przez to na myśli? Naprawdę? Żadnej innej chluby? Żadnego innego uniesienia? Żadnej innej radości poza krzyżem Jezusa? – śmiercią Jezusa?
A co z tymi fragmentami, w których Paweł używa tego samego słowa “chlubić się” odnośnie innych rzeczy? Na przykład:
List do Rzymian 5:2: „(...) i chlubimy się nadzjeją chwały Boga.”
List do Rzymian 5:3: „A nie tylko to, ale chlubimy się też uciskami, wiedząc, że ucisk wyrabia cierpliwość.”
2 List Pawła do Koryntian 12:9: “(...) będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa.”
1 List Pawła do Tesaloniczan 2:19: „Co bowiem jest naszą nadzieją, radością albo koroną chluby? Czy nie wy nią jesteście przed naszym Panem Jezusem Chrystusem w czasie jego przyjścia?
W takim razie jeżeli Paweł może się chlubić tymi rzeczami, co ma na myśli mówiąc - „(...) nie daj Boże, abym się miał chlubić z czegoś innego, jak tylko z krzyża naszego Pana Jezusa Chrystusa?”
Co to oznacza? Czy jest w tym dwuznaczność? Chlubisz się z danej rzeczy ale powiedz, że jest to chluba z innej rzeczy? Nie. Istnieje bardzo głęboki powód dla którego to mówi – a mianowicie, że wszystka radość, każde uniesienie, każda chluba z czegokolwiek powinna być [jednocześnie] radością w krzyżu Jezusa Chrystusa.
On ma na myśli, że dla chrześcijan, każda chluba powinna być również chlubą w krzyżu. Każde uniesienie w czymkolwiek innym powinno być [również] uniesieniem w krzyżu. Jeśli chlubisz się nadzieją chwały, powinieneś chlubić się nią [w świetle] chluby z krzyża Chrystusa. Jeśli chlubisz się w prześladowaniach poniweaż prześladowania produkują nadzieję, powinieneś chlubić się krzyżem Chrystusa. Jeśli chlubisz się swoją słabością lub zgromadzeniem wierzących, powinieneś chlubić się w krzyżu Chrystusa.
Dlaczego tak ma być? Ponieważ dla odkupionych grzeszników, każda dobra rzecz – w rzeczy samej każda zła rzecz, którą Bóg używa dla naszego dobra – została pozyskana dla nas poprzez krzyż Chrystusa. Bez śmierci Chrystusa, grzesznikom nic się nie należy poza osądem. Bez śmierci Chrystusa, nie ma nic poza potępieniem. Dlatego też wszystko czym cieszysz się w Chrystusie – jako chrześcijanin, jako osoba, która mu ufa – jest dzięki śmierci Chrystusa. Dlatego też wszelka radość powinna być radością w krzyżu gdzie wszystkie błogosławieństwa zostały dla ciebie wykupione, za cenę śmierci Syna Bożego, Jezusa Chrystusa.
Jednym z powodów dla którego Chrystus nie jest centralnym punktem naszego życia i dla którego nie jesteśmy przesiąknięci krzyżem tak jak powinniśmy, jest to że nie zdajemy sobie sprawy, że wszystko - wszystko dobre i wszystko złe co Bóg obraca ku dobremu dla swoich odkupionych dzieci, zostało zakupione poprzez śmierć Chrystusa dla nas. Po prostu uważamy, że życie, oddech, zdrowie, przyjaciele i wszystko nam się należy. Uważamy, że jest to nasze bo mamy do tego prawo. Ale prawda jest taka, że to wszystko nie jest nasze na mocy prawa.
Podwójnie na to nie zasługujemy.
1) Jesteśmy stworzeniem i nasz Stwórca nie miał obowiązku dania nam niczego – ani życia ani zdrowia ani niczego. On daje, on zabiera i w tym nie wyrządza nam niesprawiedliwości.
2) Oprócz bycia stworzeniem bez żadnych praw roszczeniowych w stosunku do naszego Stwórcy, jesteśmy również grzeszni. Wszyscy zgrzeszyli i są pozbawieni bożej chwały. Wszyscy go zlekceważyliśmy, byliśmy nieposłuszni, nie kochaliśmy go, nie ufaliśmy mu. Gniew jego sprawiedliwości jest rozpalony przeciwko nam. Jedyne na co zasłużyliśmy to osąd. Dlatego też każdy oddech, każde uderzenie serca, każdy kolejny wschód słońca, to że nasze oczy widzą, a nasze uszy słyszą, a nasze usta mówią, a nasze nogi chodzą jest darmowym, niezasłużonym darem dla grzeszników, którzy zasłużyli tylko na osąd.
I kto zakupił te dary dla nas? Jezus Chrystus. I jak za nie zapłacił? Swoją krwią.
Każde błogosławieństwo w życiu jest tak zaprojektowane aby z radością wskazywało na krzyż Chrystusa, albo innymi słowy, wszystko w życiu jest przeznaczone do wywyższania Chrystusa i to ukrzyżowanego. Na przykład, w zeszłym tygodniu skasowaliśmy naszego 1991 Dodge Spirit [nasz samochód], ale nikomu nic się nie stało. Cieszę się z tego. Chlubię się tym. Ale dlaczego nikomu nic się nie stało? To był dar dla mnie i mojej rodziny, na który nikt z nas nie zasługiwał. Bez Chrystusa, jesteśmy grzesznikami i z natury jesteśmy dziećmi gniewu [dziećmi zasługującymi na gniew]. Jak więc znaleźliśmy się w miejscu obdarowania? Odpowiedź: Chrystus umarł na krzyżu za nasze grzechy, odsunął gniew boży od nas i pozyskał dla nas, mimo że na to nie zasługiwaliśmy, wszechmocną łaskę Boga, która działa we wszystkim ku dobremu. Więc kiedy raduję się z naszego bezpieczeństwa, raduję się (chlubię się) z krzyża Chrystusa.
Ubezpieczenie wypłaciło nam $2800 za samochód i Noel pojechała z tymi pieniędzmi do Iowa i kupiła 92 Chevy Lumina i przyjechała nim do domu jadąc w śniegu i mamy samochód i ja raduje się w tej wspaniałej łasce obfitości. Tak po prostu. Kasujesz swój samochód. Wychodzisz z tego cały. Ubezpieczenie pokrywa stratę. Kupujesz następny. I żyjesz dalej swoim życiem tak jakby nic się nie stało. I ja w podziękowaniu pochylam głowę i raduję się w tym niewypowiedzianym miłosierdziu, nawet jeśli chodzi o rzeczy materialne, które tak naprawdę mają niewielkie znaczenie. Skąd płynie to miłosierdzie? Jeśli jesteś zbawionym grzesznikiem, wierzącym w Jezusa, ono płynie z krzyża. Poza krzyżem jest tylko sąd – cierpliwość i miłosierdzie tymczasowo, ale potem jeśli odrzucone, całe to miłosierdzie posłuży tylko spotęgowaniu osądu. Dlatego też każdy dar jest darem kupionym krwią. A każda chluba – każde radowanie – jest chlubieniem się w krzyżu.
Biada mi jeśli chlubię się błogosławieństwem i moja chluba nie jest chlubą w krzyżu Chrystusa.
Inaczej to ujmując możemy powiedzieć, krzyż jest tak pomyślany aby zawierał chwałę Chrystusa. Bożym celem w krzyżu jest uhonorowanie Chrystusa. Kiedy Paweł mówi w liście do Galacjan 6:14 „Co do mnie, nie daj Boże, abym się miał chlubić z czegoś innego, jak tylko z krzyża naszego Pana Jezusa Chrystusa,” on tym samym mówi, że jest to boża wola aby krzyż był zawsze wywyższony – aby Chrystus ukrzyżowany był zawsze naszą chlubą, uniesieniem i radością i naszym uwielbieniem - aby do Chrystusa należała chwała, dzięki i honor za każdą dobrą rzecz w naszym życiu – i każdą złą rzecz w naszym życiu, którą Bóg obraca ku dobremu.
Ale pojawia się pytanie: Jeśli taki jest cel Boga w śmierci Chrystusa – a mianowicie, że “Chrystus ukrzyżowany” ma być uhonorowany i uwielbiony za wszystko, to w jaki sposób ma on otrzymać chwałę na którą zasługuje? Odpowiedź jest taka, że dzieci, młodzież i dorośli muszą być tych rzeczy nauczani. Albo można powiedzić, że źródłem radowania się w krzyżu Chrystusa jest edukacja o krzyżu Chrystusa.
To jest moje zadanie: pozyskać chwałę dla Jezusa poprzez nauczanie tych rzeczy. To jest również wasze zadanie – pozyskać chwałę dla Jezusa poprzez podjęcie działania i nauczanie innych. Edukacja o Jezusie istnieje dla radości w Jezusie. Jeśli chcemy aby nie było chluby poza krzyżem, musimy mieć na celu edukację o krzyżu – i pod krzyżem.
A może powinniśmy powiedzieć “na krzyżu.” Edukacja na krzyżu doprowadzi do radosnego wywyższenia krzyża. O co mi chodzi?
Popatrz na dalszy ciąg wersetu 14: „Co do mnie, nie daj Boże, abym się miał chlubić z czegoś innego, jak tylko z krzyża naszego Pana Jezusa Chrystusa, przez którego świat jest ukrzyżowany dla mnie, a ja dla świata”. Chlubimy się w krzyżu kiedy jesteśmy na krzyżu. Czy nie to właśnie mówi werset 14? Świat jest ukrzyżowany dla mnie, a ja dla świata. Świat jest dla mnie martwy i ja jestem martwy dla świata. Dlaczego? Dlatego, że zostałem ukrzyżowany. Uczymy się chlubić w krzyżu kiedy jesteśmy na krzyżu.
Co to oznacza? Kiedy to się stało? Kiedy zostałeś ukrzyżowany? Odpowiedź znajdujemy w Liście do Galacjan 2:20 - „Z Chrystusem jestem ukrzyżowany: żyję ale już nie ja, lecz żyje we mnie Chrystus. A to, że teraz żyję w ciele, żyję [przez] wiarę [w] Syna Bożego, który mnie umiłował i wydał za mnie samego siebie.” Kiedy Chrystus umarł, my umarliśmy. Chwalebne znaczenie śmierci Chrystusa jest takie, że kiedy on umarł, wszyscy którzy do niego należą umarli w nim. Ta śmierć, którą on umarł za nas, staje się naszą śmiercią kiedy jesteśmy zjednoczeni z Chrystusem poprzez wiarę.
Ale pytasz: „Nie jestem żywy? Czuję się żywy.” Tak ale dlatego potrzebujemy edukacji. Musimy się nauczyć co się z nami stało. Musimy być nauczani o tych rzeczach. Dlatego wersety 2:20 i 6:14 z Listu do Galacjan są zawarte w Biblii. Bóg naucza nas co się z nami stało, po to abyśmy mogli poznać siebie i poznać jego sposób działania w nas, abyśmy mogli radować się w jego Synu i krzyżu tak jak powinniśmy.
Przeczytajmy w Liscie do Galacjan 2:20 jeszcze raz po to aby to zobaczyć. Tak jesteśmy martwi, tak żyjemy. „Z Chrystusem jestem ukrzyżowany [tak więc jestem martwy po czym mówi]: żyję ale już nie ja, lecz żyje we mnie Chrystus [Dlaczego? Ponieważ ja umarłem, tzn. moja zbuntowana, niewierząca osoba umarła, po czym mówi dalej]. A to, że teraz żyję w ciele [czyli owszem żyję ale to jest jest to samo „ja” co to martwe „ja”], żyję przez wiarę w Syna Bożego, który mnie umiłował i wydał za mnie samego siebie.” Innymi słowy „ja” które żyje jest nowym „ja” wiary. Nowe stworzenie żyje. Wierzący żyje. Stare „ja”umarło na krzyżu z Jezusem.
A jeśli zapytasz, „Co jest kluczem do połączenia się z tą rzeczywistością? W jaki sposób to staje się moje?” Słowa odnośnie wiary w Liscie do Galacjan 2:20 sugerują odpowiedź. „[życie które teraz żyję] żyję przez wiarę w Syna Bożego.” To jest ten most. Bóg łączy cię ze swoim Synem przez wiarę. I kiedy to się dzieje, istneje jedność z Synem Bożym, w taki sposób, że jego śmierć staje się twoją śmiercią i jego życie staje się twoim życiem.
Wróćmy teraz z tym wszystkim do Listu do Galacjan 6:14, „Co do mnie, nie daj Boże, abym się miał chlubić z czegoś innego, jak tylko z krzyża naszego Pana Jezusa Chrystusa, przez którego świat jest ukrzyżowany dla mnie, a ja dla świata.” Nie chlub się niczym innym oprócz krzyża.
Jak mogę sprawić by moje życie tak radykalnie oscylowało wokół krzyża – tak aby moje wszelkie chlubienie wywodziło się z krzyża? Odpowiedź: zdać sobie sprawę, że kiedy Chrystus umarł na krzyżu, ty umarłeś; i kiedy ty mu zaufałeś, ta śmierć nabrała mocy w twoim życiu. Paweł mówi, że jest to twoja śmierć dla świata i świata śmierć dla ciebie.
Znaczenie: kiedy zaufasz Chrystusowi, przestajesz być niewolnikiem tego świata i przytłaczająca ponętność tego świata nie ma nad tobą już władzy. Jesteś jak zwłoki dla świata i świat jest jak zwłoki dla ciebie. Albo z odwrotnej strony, według wersetu 15, jesteś „nowym stworzeniem.” Stare „ty” jest martwe. Nowe „ty” żyje. I to nowe „ty” istnieje przez wiarę. A to czym wiara się chlubi, to NIE jest świat, ale Chrystus, i w szczególności Chrystus ukrzyżowany.
W taki właśnie sposób twoje życie kręci się wokół krzyża i możesz razem z Pawłem powiedzieć, „nie daj Boże, abym się miał chlubić z czegoś innego, jak tylko z krzyża naszego Pana Jezusa Chrystusa.” Świat nie jest już moim skarbem. Nie jest źródłem mojego życia i mojego zaspokojenia i mojej radości. Chrystus jest.
Ale co z tym wypadkiem samochodowym? Co z tą wypłatą ubezpieczenia? Czy nie powiedziałeś, że przyniosło ci to radość? Czy to nie jest świat? To jesteś w końcu martwy dla świata [czy nie]?
Możliwe, że jestem. Mam taką nadzieję. Bo bycie martwym dla świata nie oznacza wyjścia ze świata. I nie oznacza to też nieodczuwania [niedoświadczania] rzeczy tego świata – niektórych negatywnych i niektórych pozytywnych (Pierwszy List Jana 2:15; Pierwszy List do Tymoteusza 4:3). Oznacza to, że każda prawowita przyjemność na tym świecie staje się dowodem miłości Chrystusa, zakupionym krwią, staje się okazją do chluby w krzyżu. Jesteśmy martwi dla wypłat z ubezpieczenia kiedy pieniądze nie są naszym zaspokojeniem ale Chrystus ukrzyżowany, Dawca, zaspokaja. Kiedy nasze serca biegną po nitce błogosławieństwa do kłębka, do swojego źródła w krzyżu, wtedy światowy charakter tego błogosławieństwa jest martwy i Chrystus ukrzyżowany jest wszystkim.
Celem edukacji po to aby się radować - jest krzyż. Niech Bóg pozwoli nam marzyć i planować i pracować i dawać i nauczać i żyć dla chwały Chrystusa i to ukrzyżowanego!